sprawa w sądzie za picie alkoholu w miejscu publicznym
Stało się jasne, że każdy obywatel w Rosji może być poddany karze w postaci grzywny za spożywanie alkoholu w miejscach publicznych charakteru. Ale to jeszcze nie wszystko. Nie tylko wciągająca, ale i znalezienie się w miejscu publicznym w stanie nietrzeźwości objęty Kodeksu regulującego zakres wykroczeń administracyjnych.
Za picie w miejscu publicznym grozić więc będzie nadal grzywna. Nie będzie ograniczenia wolności za picie alkoholu w miejscach publicznych, zakładach pracy czy komunikacji publicznej
Nic w tym złego – powiecie. Niestety, piwo spożywał w miejscu publicznym, a niedopałek papierosa wylądował na chodniku. Dżentelmen okazał się na dodatek recydywistą, sprawa skończyła się w sądzie. Sytuacja miała miejsce latem ubiegłego roku, ale niedawno zakończono proces w tej sprawie.
RE: Picie w miejscu publicznym, 17 lat. Gdybyśmy mieli uznać, że picie alkoholu przez 17 latków w naszym kraju automatycznie oznacza ich zdemoralizowanie, należałoby skierować postępowania do sądów rodzinnych w przypadku około 40-50% populacji w tym wieku. Kuratorów by nie starczyło. Gratuluję pomysłu.
Z piątku na sobotę sprawdzam, jak działa prohibicja w mieście, które nocny zakaz sprzedaży alkoholu w sklepach wprowadziło jako pierwsze w Polsce. Najpierw spotykam maturzystki z butelką
Site De Rencontre Au Luxembourg Gratuit. array(26) { ["tid"]=> string(6) "389350" ["fid"]=> string(2) "12" ["subject"]=> string(47) "Picie alkoholu w miejscu publicznym a policja.." ["prefix"]=> string(1) "0" ["icon"]=> string(1) "0" ["poll"]=> string(1) "0" ["uid"]=> string(6) "155390" ["username"]=> string(16) "NicOMnieNieWiesz" ["dateline"]=> string(10) "1343124122" ["firstpost"]=> string(7) "2905656" ["lastpost"]=> string(10) "1343250099" ["lastposter"]=> string(9) "Jajus2800" ["lastposteruid"]=> string(6) "138096" ["views"]=> string(5) "22628" ["replies"]=> string(2) "80" ["closed"]=> string(0) "" ["sticky"]=> string(1) "0" ["numratings"]=> string(1) "0" ["totalratings"]=> string(1) "0" ["notes"]=> string(0) "" ["visible"]=> string(1) "1" ["unapprovedposts"]=> string(1) "0" ["deletedposts"]=> string(1) "0" ["attachmentcount"]=> string(1) "0" ["deletetime"]=> string(1) "0" ["mobile"]=> string(1) "0" }
Do tej pory ustawa zakazująca picia alkoholu w miejscach publicznych jedynie wymieniała lokalizacje, gdzie nie wolno spożywać trunków. Zakaz obejmował place, parki, czy ulice, ale np. o bulwarach nie było w nim mowy. Teraz będzie inaczej. Nowelizacja, która wchodzi w życie 9 marca, precyzuje miejsca objęte prohibicją. Pozwala też gminom ograniczyć liczbę monopolowych. Przed nowelizacją ustawa zabraniała spożywania alkoholu na ulicach, placach i w parkach. Oznaczało to, że ustawodawca nie zakazywał picia na przykład nad Wisłą. Taką interpretację poparł zresztą Sąd Najwyższy, który w zeszłym roku orzekał w sprawie Marka Tatały. Mężczyzna nie przyjął mandatu za picie piwa na schodkach w okolicy nadwiślańskiego bulwaru, dlatego sprawa trafiła do sądu rejonowego, gdzie Tatała sprawę przegrał, a potem do SN. Wyrok dotyczył tylko tego konkretnego przypadku i nie mógł wpływać na rozstrzygnięcia w przyszłości. Teraz jednak nowelizacja całkowicie zakazuje spożywania w miejscach publicznych. Jest tylko jeden problem. W przepisach brak konkretnej definicji miejsca publicznego. Przyjmuje się, na podstawie prawa budowlanego i przepisów regulujących monitoring, że chodzi o miejsce dostępne dla każdego. Na pewno będzie za to można wypić alkohol tylko w miejscach do tego przeznaczonych, np. w ogródkach piwnych informuje Radio ZET. Aż dwie trzecie Polaków uważa, że picie alkoholu w miejscach publicznych powinno być zakazane – wynika z sondażu SW Research dla „Newsweeka”. Jedynie co czwarty ankietowany uważa, że powinno być dozwolone. Co ciekawe, odsetek tych, którzy są za, jest nieco wyższy w dużych miastach – to ponad 30 proc. – Nie dziwią mnie te wyniki, bo spożywanie alkoholu może kojarzyć się z zachowaniami patologicznymi, a tego nie chcemy na przydomowej ulicy czy placu – wskazywał Marek Tatała. – Sam jestem przeciwny pijaństwu na osiedlach. Ale o miejscach, w których picie alkoholu jest dozwolone, nie powinien decydować ustawą Sejm, lecz samorządy – dodał. Nowe uprawnienia dostaną również gminy, które same będą mogły decydować, ile punktów sprzedaży może znajdować się na ich terytorium, ile i na jakie alkohole zostaną wydane zezwolenia i czy monopolowe mogą sprzedawać napoje w nocy (między godziną 22 a 6). Nowelizacja obejmuje też alkohole poniżej 4,5 proc. Jak ocenia Katarzyna Włodarczyk-Niemyjska, ekspertka Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, nowe przepisy mogą uderzyć w sklepy całodobowe, spadnie też sprzedaż piwa. - Zgłaszaliśmy też ustawodawcy, że trzeba się zastanowić nad definicją miejsca publicznego, żeby samorządy jej nie nadużywały. Według obecnej z 1973 r. miejsce publiczne to dosłownie wszystko. Może być to własny balkon, na którym się pije alkohol, własny ogródek – mówiła Włodarczyk-Niemyjska w TVN24 BiS przed wejściem w życie nowelizacji. – Społeczeństwo jest bardzo rozpite – mówi w „Dzienniku Wschodnim” Piotr Dreher, szef lubelskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i podaje twarde dane: – Mamy 800 tys. uzależnionych, a pijących w sposób ryzykowny jest kilkanaście milionów. Według danych WHO za 2015 r. średnie spożycie alkoholu wśród Polaków powyżej 15. roku wyniosło 11,5 litra, czyli powyżej europejskiej średniej. Szyldy „Alkohole 24h” to widok powszechny w całej Polsce. Niektóre samorządy od lat starają się walczyć z ich nadmiarem, ale bez rozwiązań ustawowych nie mogą wiele wskórać. W kwietniu 2016 r. rada Warszawy pod naciskiem lobby spożywców wycofała się z uchwały zaostrzającej przepisy dotyczące lokalizacji punktów z alkoholem (takich licencji wydano w Warszawie 2,9 tys.). Rok wcześniej Sopot zaczął stopniowo zmniejszać liczbę wydawanych licencji na handel alkoholem. Sprzedaż alkoholu to potężny biznes. Jak donosi „Dziennik Wschodni”, w Lublinie działa 599 sklepów z alkoholem, które w 2016 r. zarobiły ponad 330 mln zł. Jeden taki sklep przypada na 270 mieszkańców, choć WHO zaleca by było to 1500 osób. Z kolei w Nowym Sączu w 2016 r. na alkohol wydano 111,5 mln zł, z czego prawie połowę na trunki mocne (informacje za portalem Co ciekawe, kiedy podobną ustawę dwa lata temu zgłosiła PO, PiS jej nie chciał. 13 kwietnia 2016 r. komisja przegłosowała wniosek o odrzucenie: 14 głosów za, 3 przeciw, 1 wstrzymujący koniec października 2017 r. wniosek złożyła grupa posłów PiS. To gwarantowało że częściowa prohibicja tym razem się powiedzie, a laury za rozwiązanie problemu spłyną na tego, na kogo miały spłynąć, a nie na „totalną opozycję”. Źródło: Newsweek_redakcja_zrodlo
Zgodnie z Ustawą z dn. 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi spożywanie alkoholu w miejscach publicznych jest wykroczenie. Ustawa dokładnie określa miejsca, w których nie wolno dopuszczać się tego czynu (np. zakłady pracy, szkoły), ale odnosi się także do takich miejsc jak parki, ulice oraz place. Jedynym wyjątkiem są miejsca, gdzie specjalnie wyznaczono obszary do spożycia alkoholu na miejscu w punktach sprzedaży ( Co to właściwie jest miejsce publiczne? Należy zauważyć, że ustawodawca nigdzie jednak nie wymienia sformułowania „miejsce publiczne”. Jednakże, zanim zaczniemy dyskutować z funkcjonariuszem policji lub straży miejskiej, który przyłapał nas na spożywaniu alkoholu np. nad rzeką, warto wcześniej dowiedzieć się, czy przypadkiem nasza rada gmin lub rada miasta w drodze uchwały nie zabroniła (czasowo lub stale) spożywania alkoholu w miejscu, gdzie akurat zostaliśmy przyłapani na gorącym gdy już zostaniemy przyłapani… Wykroczenie, którym jest spożywanie alkoholu w miejscach publicznych, podlega grzywnie w wysokości 100 zł. Warto jednak wiedzieć, że ustawa wymienia także sytuację usiłowania spożycia alkoholu (art. 431 pkt. 2). Co to jest jednak to usiłowanie spożycia? A to już jest kwestia dowolnej interpretacji tego przepisu, ponieważ ciężko określić, kiedy dokładnie prawo zostało przez nas załamane. Dlatego nawet w sytuacji, kiedy tylko trzymamy butelkę z piwem (czasami nawet zamkniętą), możemy liczyć się z mandatem karnym, zazwyczaj w wysokości 50 zł. Możemy przyjąć mandat, ale… Jeżeli mandat przyjmujemy, musimy go zapłacić w ciągu 7 dni od dnia jego otrzymania. Jeżeli jednak zdecydujemy się nie przyjąć mandatu – bo mamy do tego prawo – sprawa zostanie skierowana do sądu, który rozpatrzy nasz przypadek. Otrzymaliście kiedyś mandat za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym? A może ktoś dowiódł, że mandat wystawiony był bezpodstawnie, ponieważ nie było to miejsce publiczne?
Alkohol może być sprzedawany osobom, które ukończyły 18 rok życia. Niestety często osoby niepełnoletnie znajdują sposób, aby go zakupić wykorzystując tutaj starszych kolegów bądź też dowód tymczasowy. Niestety również sprzedawcy nie sprawdzają dowodu tożsamości, czego konsekwencją jest kara finansowa bądź też cofnięcie koncesji na sprzedaż alkoholu. Jednak w dzisiejszym tekście zajmiemy się konsekwencjami, jakie grożą osobom nieletnim za picie alkoholu w miejscu publicznym. Warto wiedzieć, że akty demoralizacji rozpatrywane są w ramach sprawy w sądzie dla nieletnich. Picie alkoholu przez nieletnich – częsty problem Jak pokazują statystyki coraz młodsze dzieci sięgają po alkohol. Przyczyn takiego stanu rzeczy może być wiele, począwszy od presji rówieśniczej, chęci spróbowania, aż po ucieczkę od problemów rodzinnych. Jak powszechnie wiadomo alkohol negatywnie wpływa na zdrowie u osób dorosłych, nie wspominając już jak destrukcyjny wpływ ma na zdrowie dzieci. Ponadto trzeba też wiedzieć, że picie alkoholu przez nieletnich jest karalne, zatem gdy dojdzie do takiej sytuacji to zarówno dziecko, jak i jego rodzice mogą ponieść surowe konsekwencje. Każda osoba dorosła, która widzi nieletnich spożywających alkohol w miejscu publicznym zobowiązana jest do wezwania straży miejskiej bądź też policji. W takiej sytuacji nieletni przyłapany na piciu alkoholu może być zabrany na komendę, gdzie rodzice bądź opiekunowie prawni będą musieli go odebrać bądź też policja lub straż dziecka może odwieźć nieletniego do domu co wcale nie oznacza zakończenia sprawy. Konsekwencje prawne młodzieży za picie alkoholu w miejscu publicznym Na samym początku warto wiedzieć, że konsekwencje prawne dotyczące młodzieży regulują zapisy ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich. Picie alkoholu jest przejawem demoralizacji. Zatem osobą nieletnią w tym przypadku jest osoba, która nie ukończyła 18 roku życia. Za akty demoralizacji uznaje się niedostosowanie społeczne i w takiej sytuacji odbywa się sprawa w sądzie o demoralizację. Sąd przyjmuje, że osoba nieletnia nie do końca zdaje sobie sprawę ze swojego postępowania i w dużej mierze za jej czyny odpowiadają rodzice. Dlatego sąd rodzinny bada czy są oni wydolni wychowawczo, gdyż musi jasno znaleźć przyczynę, dlaczego doszło do aktu demoralizacji. Co grozi nieletniemu za picie alkoholu w miejscu publicznym? Osoby nieletnie również mogą ponosić karę za swoje czyny. Jeżeli picie alkoholu jest aktem jednorazowym to zazwyczaj dochodzi do upomnienia dziecka. Również rodzice mogą być zobligowani do zwracania jeszcze większej uwagi na dziecko, aby ponownie nie doszło do takiej sytuacji. Za błędy dziecka mogą być ukarani rodzice. Wtedy otrzymują oni karę finansową. Jednak zdarzają się sytuacje, że takie akty demoralizacji powtarzają się bardzo często, a dziecko popada w nałóg, co wymaga zastosowania specjalnych środków. Oczywiście najważniejsze jest dobro nieletniego, zatem zostaje on bezpośrednio skierowany na leczenie odwykowe. W takiej sytuacji sąd może przyjąć, że rodzice są niewydolni wychowawczo, dlatego mogą oni ponieść konsekwencje już nie tylko finansowe, ale również otrzymać kuratora. Ostatecznością jest tutaj pozbawienie ich praw rodzicielskich i skierowanie małoletniego do rodziny zastępczej bądź też domu dziecka. Picie alkoholu może doprowadzić do sprawy karnej Picie alkoholu może wyzwalać agresję. Niestety młodzi ludzie są na to bardzo podatni i czasami nie zdają sobie sprawy, jak alkohol wpływa na ich zachowanie. Podczas picia mogą popełniać oni cięższe przestępstwa, a takie sprawy nie będą już odbywały się tylko w sądzie rodzinnym i miały charakteru niedostosowania do norm społecznych lecz będą miały znamiona przestępstwa i mogą odbywać się w ramach postępowania karnego. Picie alkoholu przez małoletnich jest zabronione. Młody człowiek, który zostanie przyłapany na spożywaniu alkoholu musi liczyć się z konsekwencjami, że odbędzie się sprawa w sądzie dla nieletnich (więcej informacji LINK ) i zarówno on jak i jego rodzice mogą otrzymać karę. Warto również pamiętać, że alkohol źle wpływa na zdrowie i rozwój młodego człowieka.
Sąd Najwyższy 19 stycznia 2017 r. zajmie się pytaniem o definicję "ulicy", gdzie - w myśl prawa - nie wolno pić alkoholu. Pytanie to zadał w październiku stołeczny sąd rozpatrujący odwołanie mężczyzny, obwinionego o picie piwa na nadwiślańskim bulwarze. "Zagadnieniem zajmie się trzech sędziów SN. Przewodniczącym będzie sędzia Andrzej Siuchniński, zaś w składzie znajdą się także sędziowie: Kazimierz Klugiewicz oraz Eugeniusz Wildowicz" - powiedział PAP Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego SN. Pytanie prawne zdecydował się zadać 6 października br. Sąd Okręgowy w Warszawie. Jak poinformował Michałowski w tym roku do Izby Karnej SN wpłynęło łącznie 19 pytań prawnych, więc terminy na ich rozstrzygnięcie wyznaczane są sprawnie i szybko. Warszawski sąd okręgowy, który zadał pytanie, miał wydać wyrok w sprawie apelacji Marka Tatały od wyroku Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście. W kwietniu br. SR uznał za wykroczenie picie przez niego piwa, przyjmując że Bulwar Flotylli Wiślanej jest w rozumienia prawa "ulicą" - czyli jednym z miejsc, gdzie spożywanie alkoholu jest wykroczeniem. SO postanowił jednak zadać SN pytanie, które miałoby przesądzić definicję "ulicy" w kontekście ustawy o wychowaniu w trzeźwości, zakazującej spożywania alkoholu na "ulicach, parkach i placach". W związku z tym sprawę odroczył do czasu rozstrzygnięcia SN. Tatała to założyciel inicjatywy "Legalnie nad Wisłą", która ma na celu stworzenie warunków legalnego spożywania alkoholu nad rzeką. W 2015 r. z butelką piwa udał się na schodki leżącego na lewym brzegu Wisły Bulwaru Flotylli Wiślanej między mostem Poniatowskiego a Łazienkowskim. To miejsce niebędące drogą publiczną - stanowi umocnienie pasa rzeki. Policja ukarała go mandatem za naruszenie ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Tatała mandatu nie przyjął i odwołał się do sądu. Przed SR obwiniony wskazywał, że bulwar to betonowy obiekt oddalony od ulicy. Wykazywał, że nie ma podstaw, by uznać go za ulicę, więc nie jest to miejsce wskazane w ustawie o wychowaniu w trzeźwości. SR uznał jednak Tatałę za winnego naruszenia ustawy, choć odstąpił od ukarania go - uznając, że jego pobudki "nie były niskie", bo chodziło o "przetestowanie systemu", czyli doprowadzenie do wyroku, by usunąć wątpliwości prawne. Definicję ulicy SR znalazł w rozporządzeniu MAiC z 2012 r. ws. ewidencji ulic i adresów: "Ulica to wydzielony pas terenu posiadający swoją nazwę, przeznaczony do ruchu pojazdów i ruchu pieszych. Może to być też most, aleja albo właśnie bulwar" – wskazał SR. Ze Słownika Języka Polskiego wynika zaś, że bulwar to "obmurowanie zabezpieczające brzeg rzeki lub morza, a także ulica nabrzeżna, wzdłuż tego obmurowania". "Działanie obwinionego stanowi czyn zabroniony, bo jest to spożywanie alkoholu na ulicy o nazwie Bulwar Flotylli Wiślanej" - uznał wówczas sąd rejonowy. Tatała odwołał się do SO, wnosząc o uniewinnienie. Podnosił że inna jest definicja ulicy według ustawy o drogach publicznych. SO spytał więc SN, czy pod pojęciem ulicy, na której nie wolno pić alkoholu, należy rozumieć definicję z rozporządzenia MAiC - jako wydzielony pas terenu z urzędową nazwą, przeznaczony do ruchu pieszego lub pojazdów, czy też jako drogę na terenie zabudowy lub przeznaczonym do zabudowy - jak stanowi ustawa o drogach publicznych. Jak zaznaczał SO w uzasadnieniu wystąpienia do SN, skoro ustawa o wychowaniu w trzeźwości nie podaje definicji "ulicy", to trzeba ją znaleźć w innych przepisach prawa, ale definicja przyjęta przez SR nie jest jedyna. Dlatego zdaniem sądu okręgowego wyłoniło się tu zagadnienie prawne wymagające wykładni SN. Uchwała trzech sędziów SN wiąże sąd, który zadał pytanie prawne; inne sądy mogą ją brać pod uwagę, choć nie muszą. Stanowisko SN niewyrażone w formie uchwały jest tylko jednym z poglądów prawnych. Dopiero wpisanie danej uchwały SN do tzw. księgi zasad prawnych wiąże wszystkie składy SN co do konkretnego zagadnienia.
sprawa w sądzie za picie alkoholu w miejscu publicznym